Czy brydż jest sportem?

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

W sprawie rozpatrywanej przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wypowiedział się najpierw rzecznik generalny Trybunału Maciej Szpunar. Uznał on, że brydż porównawczy jest sportem, ponieważ nie jest grą losową. Wskazał też, że MKOl zadecydował o zaklasyfikowaniu brydża porównawczego jako dyscypliny sportowej w 1998 r. (jest to sport „uznawany przez MKOl” ale niewłączony do Olimpiady podobnie jak krykiet czy polo). Maciej Szpunar wskazał też na historię pojęcia „sportu” a na początku swojej opinii przytoczył ciekawe cytaty z książek o filozofii.

W czerwcu po opinii Rzecznika Generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej dotyczącej brydża Dziennik Gazeta Prawna poprosił mnie o wypowiedź. Dzisiaj po werdykcie Trybunału Sprawiedliwości sprawa odżyła. Zamieszczam tekst przygotowany wtedy, bo wydaje się, że jest aktualny. Podkreślę jeszcze, że wczorajsza decyzja Trybunału Sprawiedliwości odnosi się głównie do spraw podatkowych, otóż Trybunał stwierdził, że „brydż może i sportem jest, ale nie jest sportem w rozumieniu dyrektywy o VAT”.

29 czerwca 2017 r.

Ostatnio rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej na podstawie sprawy wniesionej przez Angielski Związek Brydżowy, wydał opinię, że brydż należy uznawać za sport. Czy to orzeczenie będzie miało wpływ i zastosowanie dla brydża sportowego w Polsce?

Ponad 1000 zawodników z 69 krajów i dziesiątki tysięcy kibiców oglądających transmisję online podczas World Bridge Games 2016 roku we Wrocławiu nie miało żadnych wątpliwości – było to najważniejsze sportowe wydarzenie ostatnich lat. Takie zawody odbywają się co 4 lata i nieoficjalnie nazywane są Olimpiadą Brydżową. Niejasności mogą wynikać jedynie z nieznajomości zasad brydża sportowego, który z brydżem towarzyskim ma niewiele wspólnego.

Spróbujmy jeszcze odpowiedzieć na pytanie – czy brydż jest sportem? Przecież sport to porównywanie ludzkich umiejętności w jednakowych warunkach – nie tylko umiejętności fizycznych, ale również umysłowych. Brydż to właśnie połączenie rywalizacji intelektualnej i prawdziwie sportowej.

Brydż sportowy polega na tym, że w czasie zawodów wszystkie pary – brydż to gra zespołowa – w danym rozdaniu grają tym samym zestawem kart (powielanym przez specjalne maszyny). Nie rządzi tą grą przypadek, a cała kwestia rywalizacji opiera się na tym, kto z danego zestawu kart będzie w stanie osiągnąć jak najkorzystniejszy wynik. Czyli, jak w każdym sporcie, rywalizacja ma na celu osiągnięcie najlepszego rezultatu w identycznych warunkach. Wszyscy zawodnicy stają przed jednakowymi problemami w licytacji, rozgrywce i na wiście. Dzięki temu element szczęścia ma minimalne znaczenie.

Popatrzmy na elementy sportowe brydża. Przygotowanie fizyczne – zawody trwają czasem nawet dwa tygodnie. Gra się od rana do wieczora, ponad pięćdziesiąt rozdań z krótkimi przerwami na posiłki. Po kilku dniach przychodzi kumulacja zmęczenia i stresu. Zatem sprawność i przygotowanie fizyczne zaczynają odgrywać istotną rolę. Koncentracja i umiejętność jej utrzymania – potrzebne na bardzo długim dystansie – bezpośrednio wynikają z dobrego przygotowania fizycznego. Odporność na stres – każde rozdanie może przynieść sukces, ale może też być przegraną. Zebrać się w sobie po porażce jest równie trudno w brydżu, jak w każdym innym sporcie. Brydż wiążę się z też wielkimi emocjami. W ostatnich Mistrzostwach Europy polska para mikstowa zdobyła złoty medal wyprzedzając przeciwników o 1,25 punktu. A w każdym rozdaniu było ich do zdobycia 50, zaś rozdań było 102… To tak jakby wynik maratonu musiała rozstrzygać fotokomórka. Ponadto, tak jak w innych sportach, wpływ na końcowy rezultat ma atmosfera w parze (drużynie), obecność brydżowych sław, umiejętność reakcji na słabszą grę kolegów.

Powróćmy do opinii rzecznika TSUE. Sytuacja prawna brydża w naszym kraju jest uregulowana od dawna. W roku 1966, po zorganizowaniu w Warszawie Drużynowych Mistrzostw Europy, ówczesne władze uznały brydża za pełnoprawną dyscyplinę sportu. Polski Związek Brydża Sportowego działa na podstawie prawa powszechnie obowiązującego w Polsce dotyczącego związków sportowych. Organem nadzorującym działalność PZBS jest Ministerstwo Sportu i Turystyki. Jesteśmy również pełnoprawnym członkiem Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Międzynarodowy Komitet Olimpijski w roku 1999 uznał naszą dyscyplinę za sport umysłowy.

Decyzja może mieć natomiast korzystny wpływ na wizerunek i popularyzację brydża jako dyscypliny. PZBS od lat stara się rozwijać naukę brydża w szkołach. W kilku miastach działają sportowe klasy brydżowe. Nauka brydża zapewnia harmonijny rozwój ciała i umysłu, a także jest początkiem wyrabiania u uczniów potrzeby stałego, samodzielnego działania na rzecz własnego zdrowia i sprawności psychofizycznej, kształtowania aktywności, przygotowania do czynnego wypoczynku, osiągania wysokiego poziomu sprawności psychomotorycznej, sprawności technicznej i umiejętności gry umożliwiającej udział w zawodach sportowych, pobudzania aspiracji osiągania dobrych wyników. Pomimo niezaprzeczalnych korzyści płynących z nauki brydża jego upowszechnianie w szkołach nie jest łatwe. Liczymy, że wyrok TSUE może to zmienić.

W brydżu rozgrywa się wszystkie ważne zawody przewidziane dla innych dyscyplin sportowych – Mistrzostwa Świata, Europy, Polski.

Polscy brydżyści mają na koncie wiele świetnych osiągnięć. W zakończonych właśnie Mistrzostwach Europy Polska zdobyła 5 medali (1 złoty, 1 srebrny i 3 brązowe) i zwyciężyła w klasyfikacji medalowej. Królową zawodów została Justyna Żmuda, która zdobyła trzy medale, każdy innego koloru. W roku 1984 dwaj brydżyści – Henryk Wolny i Piotr Gawryś –  znaleźli się w czołowej dziesiątce Plebiscytu Przeglądu Sportowego. Mamy najmłodszego multimedalistę na świecie, dwudziestoletniego Michała Klukowskiego, fenomen na skalę światową. Talent porównywalny do, jeśli nie przewyższający, młodego szachistę Magnusa Carlsena.

Ponadto brydż stymuluje umysł i uczy kreatywnego myślenia (podkreślał to i Winston Churchill, i Deng Xiaoping, a dziś – grywający w otwartych mistrzostwach świata Bill Gates oraz Warren Buffet).

3 uwagi do wpisu “Czy brydż jest sportem?

  1. Wszystko powyższe to prawda, niemniej jednak wydaje mi się, że warto zwrócić uwagę na jeden drobny aspekt powyższej sprawy. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekał wyłącznie w kontekście dyrektywy Rady Unii Europejskiej z dnia 28 listopada 2006 r. nr 2006/112/EC w sprawie podatku od wartości dodanej, a konkretnie przepisu 132(1) m zwalniającego z podatku opłaty związane ściśle z działalnością sportową. W wyroku w sprawie C-90/16 orzekł, że przedmiotowa dyrektywa nie zawiera własnej definicji działalności sportowej, a zatem należy skorzystać z definicji w języku potocznym.

    Ma to dwojakie konsekwencje:
    1. Wyrok nie ma znaczenia na gruncie statusu brydża jako sportu oraz sytuacji prawnej PZBS na wszelkich obszarach poza podatkiem VAT;
    2. Podatek VAT jest podatkiem zharmonizowanym. Oznacza to, że przepisy dyrektywy stosuje się bezpośrednio w prawie krajowym. Wprawdzie zapis dyrektywy się nie zmienił, ale wyrok może stanowić podstawę dla każdego rządu kraju należącego do Unii Europejskiej aby odmówić PZBS-owi prawa do korzystania z art 132(1)m dyrektywy – tj. zwolnienia przedmiotowego od podatku VAT opłat pobieranych od imprez organizowanych przez PZBS. Bo na gruncie ustawy o VAT nie są to imprezy sportowe.

    Polubienie

  2. I znowu potwierdziła się stara prawda że jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze i obawiam się że nasz wicepremier szukający szmalu gdzie się da skorzysta z tego wyrku i obciąży podatkiem VAT wszystkie operacje finansowe związane z działalnością PZBS.

    Polubienie

    • W tej sprawie byłbym jednak ostrożnym optymistą. Potencjalne zwiększenie wpływów z VAT-u ograniczyłoby się wyłącznie do brydża (bo tu jest podstawa w orzeczeniu TSUE w sprawie C-90/16), a jego skalę można by określić na poziomie „minimalne” względnie „nieistotne”. Ogół przychodów PZBS-u (w części i tak opodatkowany) to jakieś 3,5 mln złotych. VAT należny to 805 tys. złotych. Ale tyle budżet by nie dostał, bo przecież wtedy PZBS mógłby odliczyć VAT z faktur związanych z obsługą zawodów. Praktycznie gra dla budżetu to nie więcej niż 100 tys. zł, a i tak uważam, że jest to szacunek grubo zawyżony. Ogólnie mówiąc kwota pomijalna dla potrzeb budżetowych, na czym opieram swój optymizm w tej sprawie.

      W tej sytuacji lepiej spać spokojnie i nie ekscytować się zbytnio wyrokiem. Wydaje się, że cała sprawa miała i ma wyłącznie znaczenie dla angielskiego odpowiednika PZBS w sporze z tamtejszym fiskusem. I tyle

      Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s