Brydż sportowy to moja pasja. Swoją przygodę z brydżem zacząłem dwadzieścia lat temu. Początkowo nie było to zajęcie dla mnie. Wielokrotnie w okresie mojego dzieciństwa byłem inspirowany i zapraszany przez swojego tatę do wspólnej gry. Jednak w tamtym okresie ważniejsze dla mnie były inne sporty, takie jak piłka nożna i lekkoatletyka. W życiu często nasze wybory zmieniane są przez przypadek, i ja tego właśnie doświadczyłem. Moi znajomi chcieli nauczyć się grać w tę piękną grę. Niestety, mimo iż mój tata zgodził się być ich nauczycielem, brakowało czwartego. Ale przecież dobrym przyjaciołom się nie odmawia i tak oto postawiłem swoje pierwsze kroki w brydżu. Nie przypuszczałem wtedy, że poświecę większość swojego wolnego czasu na korzystanie z uroków tej przepięknej gry. Następne etapy potoczyły się szybko. Pierwszy turniej brydża sportowego i pierwszy sukces: nie zająłem ostatniego miejsca na turnieju lokalnym w mojej małej rodzinnej miejscowości. Potem pierwsze turnieje, gra w lidze okręgowej i – zanim się spostrzegłem – brydżowi oddawałem prawie cały swój wolny czas. Z każdym rozegranym nowym rozdaniem czułem, że mam okazję odkrywać coś wyjątkowego i niespotykanego. Ale to były dopiero początki. Tak naprawdę gra w poważnego brydża zaczęła się po moim wyjeździe na studia do Krakowa, gdzie miałem okazję poznać podobnych do mnie pasjonatów tej gry. To był niezapomniany czas. Mogłem zobaczyć wiele wyjątkowych miejsc jako reprezentant Polski w brydżu juniorskim i akademickim. Miałem okazję grać i poznać wyjątkowych ludzi. Wielu z nich osiągnęło wielkie sukcesy w dorosłym brydżu, reprezentując nasz kraj na arenach międzynarodowych i zdobywając medale. Do moich najbliższych przyjaciół, kolegów z tamtych lat należą: Łukasz Brede, Wojtek Strzemecki, Jacek Kalita, Krzysztof Buras czy też Michał Nowosadzki oraz wielu innych.
Jednak brydż sportowy to nie jedyna pasja, którą mam w swoim życiu. Od wielu lat zmieniam Polskę, budując mosty, drogi, a ostatnio koleje. Uważam, że moje życie zawodowe ma wiele wspólnego z naszą wspaniałą grą. Może cześć z Was w pierwszej chwili ma odczucie, że przecież to zupełnie inne obszary aktywności. Ja jednak dostrzegam tu wiele podobieństw. Jakich? Pozwólcie, że pokrótce wymienię kilka z nich. Zacznę od nazwy naszej gry „brydż” – z angielskiego inaczej bridge, czyli most. Mosty oczywiście mamy także w budownictwie. Miałem okazję postawić ich wiele, budując i zmieniając Polskę na lepsze, uzupełniając naszą siatkę dróg ekspresowych i autostrad. Ważniejszym jednak jest tu podkreślenie obszaru, jakim jest współpraca, zarówno pomiędzy partnerami w brydżu, jak i w zespołach, z którymi działam w branży budowlanej. Jestem głęboko przekonany, że współpraca pomiędzy partnerami, ludźmi, zespołami zawsze prowadzi do sukcesu. Dlatego też wierzę, że moje doświadczenie w tym zakresie będę mógł wykorzystywać, pomagając zmieniać nasz związek.
I to jest jeden z głównych powodów, dla których mam zaszczyt widnieć na stronie wyborczej kandydata na Prezesa Polskiego Związku Brydża Sportowego – Witka Stachnika. Z ogromną przyjemnością przyjąłem propozycję zostania członkiem jego zespołu. O tym, jak wiele zmian jest potrzebnych, zostało już wiele powiedziane. Rzeczy, które będziemy chcieli zmienić, są opisane w części programowej strony Witka. Biorąc pod uwagę moją wieloletnią aktywność brydżową i bazując na rozmowach z Wami, mogę tylko potwierdzić, że tym wszystkich trzeba się zająć.
Grono znajomych, którymi się otaczam (zawodnicy wysokiego wyczynu, ale także amatorzy, uczestnicy turniejów lokalnych, brydżyści internetowi, sędziowie czy też działacze), bacznie obserwują sukcesy polskiego brydża. Trzeba przyznać – niespotykane do tej pory. Wszyscy jednak oni widzą potrzeby zmian i wierzą, że uda nam się zmienić to, co dzisiaj nie działa. Propozycja Witka wpisała się zatem w oczekiwania nas wszystkich. Dlatego też będę go wspierał we wszystkich działaniach, które pozwolą naszemu związkowi działać bardziej efektywnie.
Witek poprosił mnie o wsparcie i zajęcie się obszarem brydża wyczynowego. Wierzę, że moje liczne doświadczenia i przemyślenia z życia aktywnego brydżysty, jak również doświadczenia managerskie w zarządzania bardzo dużymi zespołami, będą tutaj bardzo cenne i pomocne. Jestem przekonany, że bazując na tych doświadczeniach oraz biorąc pod uwagę Wasze pomysły i Waszą perspektywę, mamy szansę opracować program rozwojowy brydża wyczynowego, uwzględniając zarówno potrzeby szerokiego zaplecza, jak również utrzymując naszą skuteczność medalową. Moim celem będzie większa promocja i uzyskanie większego prestiżu dla brydża wyczynowego w naszym kraju, jak również zaproszenie i danie szansy brydżystom amatorom na reprezentowanie naszego kraju na arenie międzynarodowej. Jestem przekonany, że takie rozwiązanie zmotywuje znaczną cześć naszych kolegów do podnoszenia swoich umiejętności, a jasny i transparentny proces selekcji przyciągnie innych, dla których próba reprezentowania kraju lub zmierzenie się z najlepszymi będzie celem samym w sobie. Bardzo liczę na Wasze wsparcie. Jestem przekonany, że nam się uda.
Niech żyje Janisz!
PolubieniePolubienie