Reminiscencje i podróży ciąg dalszy

Jeżeli ktoś nie zrobił czegoś przez dwie kadencje, to nie ma szans, że zrobi to podczas trzeciej.
Wiesław Paczkowski
Prezes  Kujawsko-Pomorskiego Związku Brydża Sportowego
w latach 2008-2016.

 

Dostałem maila z prośbą o dokładniejsze opisywanie przebiegu walnych zebrań. Wracam więc na początku do tych, które już się odbyły .

Pierwsze, na którym byłem, to Lubuskie – delegaci ucieszyli się z mojego przyjazdu, poprosili o wystąpienie i zadawali mi pytania. W moich notatkach nie mam zaznaczone, żeby na delegatów kandydowało więcej niż te cztery osoby, które wybrano. A wybrani to nowy prezes i członkowie nowego Zarządu.

W Szczecinie zebranie miało za zadanie wybrać tylko delegatów; wybrano czterech, w tym trzech członków Zarządu. Spotkanie ze mną było po zebraniu i jak już pisałem, było to jedno z najciekawszych spotkań w moim objeździe. Delegaci byli bardzo zainteresowani tym, co mam do powiedzenia, wszyscy zostali i mieli przygotowane pytania atakujące.

W Poznaniu zebranie trwało bardzo długo w części sprawozdań, a szczególnie udzielenia absolutorium oraz wyborów nowych władz. Gdy doszło do punktu dotyczącego wyboru delegatów, udzielono mi głosu. Przedstawiłem główne założenia mojego programu i odpowiadałem na pytania. Wielkopolsce przysługuje 7 delegatów, zgłosiło się 14, wśród nich Marian Wierszycki i Piotr Walczak. Michał Zimniewicz przeczytał paragraf 28 Statutu PZBS:

  1. Członek ZG PZBS nie może:
    a) łączyć tej funkcji z funkcją w innych władzach PZBS,

Na sali rozgorzała dyskusja, w wyniku której Piotr Walczak zaproponował wycofanie swojej kandydatury i z tym samym zwrócił się do Mariana Wierszyckiego. Ostatecznie lista liczyła 12 osób. Zebrani poprosili kandydatów o określenie, na kogo będą głosowały. Krzysztof Jassem powiedział, że podobają mu się punkty mojego programu, ale ze względu na szanse międzynarodowe obecnego prezesa będzie głosował na niego. Pozostali wypowiadali się, że albo jeszcze nie są zdecydowani, albo że chcą usłyszeć także drugiego kandydata. Po pierwszym głosowaniu wybrano 6 delegatów, a o ostatnie –  siódme miejsce – rywalizowały trzy osoby: Olech Bestrzyński, Janusz Kalida i Michał Wojciechowski, którzy otrzymali po 21 głosów. Drugie głosowanie i znowu remis: tym razem Olech Bestrzyński i Janusz Kalida mieli po 8 głosów.  Wreszcie w trzecim głosowaniu jednym głosem wygrał Olech Bestrzyński.

W Olsztynie Andrzej Biernacki podał swoją interpretację Statutu, a Mirek Cichocki, ze względu na rozbieżności w tych interpretacjach, zrezygnował z kandydowania. O trzy miejsca rywalizowało czterech kandydatów. Po głosowaniach, przed zakończeniem zebrania, udzielono mi głosu.

I tym sposobem wróciliśmy do Wrocławia. Pierwsze zaskoczenie to frekwencja – na sali jest 62 delegatów na 70 uprawnionych. Samo zebranie jest bardzo sprawnie prowadzone przez Jarka Molendę, ale zostało przygotowane w najdrobniejszych szczegółach przez Staszka Gołębiowskiego. Tu nie ma miejsca na improwizację z sali, stąd wszystkie inne kandydatury niż zgłoszone przez prezesa budzą grymas zniecierpliwienia. To jedna strona medalu, bo druga, która wynika z moich rozmów, jest taka, że Stasia chcą wszyscy, doceniając jego wkład w dolnośląskiego brydża. Jestem gościem zjazdu, a moje wystąpienie jest tuż przed wyborem delegatów. Niespodziewanie moim adwersarzem staje się Rudolf Borusiewicz, który odnosi się do kilku punktów mojego wystąpienia oraz stara się zebranym przedstawić moją rezygnację z pracy w ZG w 2013 roku jako zderzenie się z Dyrektorem Biura, czyli świetny obecny prezes i zły dyrektor. Nie jest to w żadnym wypadku prawda i prosiłbym, żebyście nie dali sobie wmówić, że mamy dobrego prezesa i złego dyrektora. Od wielu lat symbioza pomiędzy panami trwa i żadne kryzysy i niedopatrzenia nie były w stanie tego zmienić. W 2013 roku prezes przy świadkach obiecywał, że dyrektora zwolni, do dzisiaj mu się to nie udało. A przepraszam, udało się odprawić dyrektora na dwumiesięczną emeryturę.

Staszek Gołębiowski zgłasza swoich 7 kandydatów, w tym siebie, nie oglądając się na postanowienia statutu PZBS. Staszek stwierdza, że dla niego słowa Andrzeja Biernackiego są wystarczające. Sala proponuje jeszcze trzy kandydatury. Szczególnie jedna z nich powoduje wzburzenie dolnośląskiego prezesa – Piotr Ilczuk. Po zgłoszeniu tej kandydatury Bubu szybko wstaje i przez mikrofon ogłasza, że Ilczuk jest zarejestrowany w innym województwie, on ma tu wystarczającą liczbę własnych ludzi i nie ma takiej potrzeby, żeby wybierać kogoś z zewnątrz. Sprawa ma dwa smaczki – Piotr Ilczuk od 8 lat działa w Komisji Dyscypliny i Komisji Sędziowskiej Dolnośląskiego WZBS i do tej pory prezesowi nie przeszkadzało, że Piotrek jest zarejestrowany w innym województwie, a po drugie, Piotrek wcześniej w prywatnej rozmowie powiedział, że on popiera Buba. Oczywiście przeszkodą było to, że Piotrek chciał głosować na mnie. Bardzo przepraszam Piotrze, że Cię na to naraziłem.

Wybrano 7 delegatów zgłoszonych przez Staszka.

Zebranie kończy się przed 21, a ja wyruszam w kierunku Bydgoszczy, do której docieram dobrze po godzinie 1 w nocy. Szybkie zakwaterowanie, kilka odpowiedzi na maile i jeszcze konsultacje z Bogusią Jakubowską w sprawie odpowiedzi w pojedynku licytacyjnym na forumbridge.

Walne w Bydgoszczy jest dopiero o 17 i odbywa się na ulicy Dworcowej 75. Bydgoszcz i ulica Dworcowa to dla mnie miejsca szczególne. Tu mieszkali moi dziadkowie i tu na Dworcowej 10 urodziła się moja mama. Czas do zebrania spędzam, załatwiając bieżące sprawy zawodowe przy komputerze i przy kawie, a także pisząc wcześniejszą relację.

Przed 17 zjawiam się w Hotelu Brda. Prezes Wiesław Paczkowski nie jest moim zwolennikiem i wiem to od dawna. Mnie to nie przeszkadza, zdaję sobie sprawę, że nie da się mieć tylko zwolenników, ale prezesowi Paczkowskiemu najwyraźniej tak. Atmosfera i powitanie (a właściwie jego brak) były lodowate.

Mimo wszystko doceniam wielki wkład prezesa Paczkowskiego w rozwój brydża lokalnego i przyłączam się do gratulacji i podziękowań dla niego. Jego dwie kadencje zebrani nagrodzili dużymi brawami, a centrala Złotą Odznaką Zasłużonego dla PZBS. Nowym prezesem został Adam Błachnio. Zebranie przebiegło bardzo sprawnie, wszystkie głosowania były jawne. Na zakończenie głos zabrał poseł i członek ZG Tomasz Latos, nowo wybrany prezes Adam Błachnio i ja z bardzo krótkim wystąpieniem, które zakończyłem cytatem z wypowiedzi prezesa Paczkowskiego (gdy był namawiany na ponowne kandydowanie), stwierdzając, że słowa te będą mottem mojej dalszej kampanii: „Jeżeli ktoś nie zrobił czegoś przez dwie kadencje, to nie ma szans, że zrobi to podczas trzeciej”.

Po zebraniu odbyłem dłuższą rozmowę z Marcinem Mazurkiewiczem i Adamem Błachnio, a potem wyruszyłem w drogę do Krakowa, gdzie dotarłem przed 2 w nocy.

I jeszcze taka uwaga na koniec – w Poznaniu na delegata został wybrany Krzysztof Jassem, w Bydgoszczy Marcin Mazurkiewicz, a ponoć w Warszawie szykuje się Piotr Gawryś. Prezes Kiełabsiński chciałby, żeby złota drużyna, a także zaproszeni goście, m.in. Krzysztof Martens, stanęli w czerwcu u jego boku i przekonywali zebranych, że jest Wielkim Prezesem. Mam duży szacunek dla osiągnięć naszych zawodników, bardzo cieszyłem się z tego złota i kibicowałem drużynie do ostatniego rozdania, ale zacytuję słowa Igora Chalupca: „W ostatnich latach polski brydż sportowy odnotował wiele spektakularnych sukcesów […] te sukcesy miały miejsce pomimo, a nie dzięki PZBS i jego Zarządowi”. Moje odczucia są dokładnie takie same. I to zostawiam jako przemyślenie dla wybieranych delegatów.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s