Artur Wasiak

wasiak

KIM JESTEM?

Zacząłem grać w brydża w 1995 roku, jako 9-latek, początkowo tylko w gronie rodzinnym. W swoim pierwszym turnieju wystartowałem 5 lat później. Przez pewien czas grałem bardzo dużo, ostatnio trochę mniej, ale brydż cały czas jest – i zapewne na zawsze pozostanie – bardzo ważnym elementem mojego życia. Jestem łodzianinem, a od kilku lat pracuję w Warszawie, dzieląc swój czas między te dwa miasta.

Jako zawodnik występowałem w wielu imprezach juniorskich, głównie w parze z Asią Krawczyk (obecnie Taczewską) i z Przemkiem Piotrowskim. Dwa razy (Riccione 2005, Bangkok 2006) grałem w reprezentacji U-20/U-21 i miałem swój wkład w zdobyte medale. W wieku juniora „starszego” (U-25/U-26) też byłem dwukrotnie (Pekin 2008, Brasov 2009) częścią reprezentacji, ale tym razem już jako „najsłabsze ogniwo”, zawdzięczające medal z Pekinu gwiazdom, które wtedy stanowiły o sile naszej drużyny, z Michałem Nowosadzkim na czele. Zakończeniem występów w tej kategorii były ME Par Juniorów 2010 w Opatii i sukces w postaci brązowego medalu.

Ponadto jestem:

  • sędzią państwowym (i stąd cały ten wpis);
  • trenerem II klasy (niestety na razie bardzo mało aktywnym w tej roli);
  • dziennikarzem (stałym współpracownikiem obu polskich czasopism brydżowych);
  • działaczem (od kilku tygodni wiceprezesem Łódzkiego WZBS).

DLACZEGO JA?

Kim powinien być członek Zarządu Głównego PZBS odpowiedzialny za sprawy sędziowskie? Jeśli nie będzie sędzią, może mieć utrudnioną ocenę spraw, które trafią pod jego opiekę. Z drugiej strony ktoś bardzo aktywny w roli sędziego stanąłby w niekomfortowej sytuacji, nadzorując często pracę samego siebie.

Moja aktywność sędziowska to w ostatnich kilku latach trzy duże coroczne imprezy (Mityng Wiosenny w Łodzi, Grand Prix Warszawy i młodzieżowy festiwal w Szczyrku), a poza tym zawody regionalne (głównie łódzka III liga) i tylko okazjonalnie coś poza tym. Zdaniem Witka Stachnika to w sam raz, żeby uzyskać „złoty środek” pomiędzy skrajnościami z poprzedniego akapitu. Z przyjemnością przyjąłem propozycję wejścia do zespołu starającego się o zmiany w PZBS-ie.

CO JEST DO ZROBIENIA?

Myślę, że poziom sędziowania imprez brydżowych w Polsce jest zadowalający (choć oczywiście na prawie każdym turnieju zdarzają się osoby krytykujące – słusznie bądź nie – niekorzystną dla siebie decyzję sędziów). Ten stan jest w znacznym stopniu efektem corocznych konferencji – spotkań, które moim i Witka zdaniem należy kontynuować i tylko trochę poprawić.

Jest jednak wiele spraw wymagających zmian.

1. Dokumenty. Obowiązuje Regulamin Zawodów (RZ) z 2005 roku. Od aktualizacji Międzynarodowego Prawa Brydżowego (2007) często słyszę, że RZ powinien zostać do niego dostosowany. Prace trwają, ale wskutek wieloletniego opóźnienia osiągnęliśmy sytuację, w której lepiej poczekać na jeszcze jedno wydanie MPB (2016 lub 2017). Jeśli chodzi o samo MPB, przy okazji opracowywania polskiej wersji zbliżającego się wydania byłoby dobrze odnieść się konkretnie do wszystkich miejsc, w których Prawo pozostawia jakieś decyzje Organizacji Nadzorującej. Polityka Systemowa (PS) weszła w życie kilkanaście lat temu; panuje powszechna opinia, że jest to regulacja napisana byle jak, a w niektórych kwestiach przyjęło się stosowanie nie litery prawa, a „ducha” (na zasadzie „autorzy chcieli napisać tak, więc tego się trzymajmy„). Częścią PS są zasady alertowania; również one są niedopracowane i poprawki byłyby mile widziane.

2. Przepływ wiedzy. Kiedyś na stronie PZBS publikowano odwołania z rozgrywek ligowych (wiele linków do nich znajduje się tutaj). Likwidacja komisji odwoławczych (decyzja kontrowersyjna, moim zdaniem raczej słuszna) spowodowała między innymi zamknięcie tego źródła wiedzy. Obecnie decyzje w ligach centralnych są podejmowane po szerokich konsultacjach w gronie około 20 sędziów. Uważam, że omówienia niektórych ciekawych problemów powinny być publikowane, żeby zawodnicy mogli poprawić swoje wyczucie w kwestiach sędziowskich. Artykuły na temat sędziowania powinny pojawiać się w „Świecie Brydża” częściej niż to ostatnio bywa. W ten sposób wspomoglibyśmy jednolitość orzecznictwa. Chciałbym też uporządkować materiały z naszych konferencji sędziowskich w taki sposób, żeby osoba zainteresowana konkretnym zagadnieniem mogła szybko znaleźć listę konferencyjnych wykładów i ćwiczeń dotyczących tego zagadnienia (przy okazji tworzenia takiej bazy powinniśmy zaznaczyć, które z tych materiałów przestały być aktualne).

3. Liczebność obsługi sędziowskiej zawodów centralnych. Zawodnicy miewają czasem wrażenie, że na turnieju jest niepotrzebnie dużo sędziów. Jednak nie zawsze jest to prawda. Na każdym turnieju zdarzają się momenty bezczynności sędziów; taka już natura tej pracy, że zadania do wykonania pojawiają się nieregularnie. Te momenty bezczynności bywają łatwe do zauważenia przez zawodników („stoją, gadają i nic nie robią, a my za nich płacimy„), ale często jest tak, że ci sami obijający się sędziowie chwilę później mają ręce pełne roboty. Z drugiej strony rzeczywiście zdarzają się zawody, na których obsługa jest zbyt liczna; to zjawisko powinniśmy wyeliminować.

Realizacja wymienionych celów wymaga zaangażowania wielu osób. Liczę na to, że moi koledzy sędziowie będą skłonni do współpracy, niezależnie od tego, po której stronie opowiadają się w trwającej teraz związkowej kampanii wyborczej.

Dodaj komentarz