Budapeszt

Dzisiaj rano poleciałem do Budapesztu. Zaraz po wylądowaniu i transferze do hotelu poszedłem ze Staszkiem Gołębiowskim na salę gry. Z jednej strony przynieśliśmy trochę fartu drużynie Open, która wygrała taryfą, ale Seniorom już nie, bo wysoko przegrali. Jak tylko rozpoczął się drugi mecz wyruszyliśmy z Mirkiem Cichockim, Dominikiem Filipowiczem (jedną nogą rezydentem Monako), Piotrem Walczakiem i Staszkiem Gołębiowskim do restauracji polecanej przez Pawła Jarząbka. Jechaliśmy jakieś 20 minut na obrzeża Budapesztu, robiąc kilka dziwnych manewrów samochodowych po drodze aby pocałować kłódkę zawieszoną na bramce do lokalu z ponoć rewelacyjnym jedzeniem. Wyglądało jakby nie był otwarty od kilu lat… Pawle kiedy ty tam byłeś? Przyszło nam wrócić z powrotem i skorzystać z kuchni chińskiej (ja kurczak słodko-kwaśny) w pobliżu sali gry. Ale Budapeszt z okien samochodu został zaliczony, a Dunaj przekroczony.

Pierwsze wrażenia z Budapesztu są takie jakbym się cofnął w czasie w Polsce o dobrych kilkanaście lat…

Dzisiaj dzień spotkań – pierwsze z Perem Jannerstenem, producentem sprzętu brydżowego. Później udział w krótkiej konferencji prowadzonej przez Yves Aubry, prezydenta EBL, która dotyczyła sprawy oszustw i aktualnej sytuacji w tej sprawie. Po konferencji spytałem prezydenta EBL czy dostaniemy jakieś dokumenty w naszej sprawie – powiedział, że na razie nie, bo wcześniej muszą je otrzymać zawodnicy.

Ponieważ wczorajszy dzień trwał dość długo – skończyliśmy posiedzenie Zarządu o 1:30, a wstałem dzisiaj o 6 rano (głównie chyba po to tak wcześnie, żeby jako pierwszy złożyć życzenia urodzinowe Sandrze), to na chwilę wróciłem do hotelu. A w tym czasie drużyna Open zaliczyła taryfą z Portugalią – niestety niespodziewanie ta taryfa nie była dla nas. Muszę chyba jutro według wskazań Krzysztofa Jassema ubrać koniecznie białą koszulkę reprezentacyjną i mocno zaciskać kciuki za naszych. Za to Panie i Seniorzy cały czas w czubie.

Wieczorem kolacja wydana prezydenta Yvesa Aubry. Muszę powiedzieć, że nie przepadam za tego typu spotkaniami, ale byłem przyjmowany z dużymi honorami, w sposób bardzo ciepły i zostałem przedstawiony szerokiemu gronu gości. Trochę rozmów kuluarowych i zawierania znajomości – m.in. z prezydentami federacji włoskiej, niemieckiej, słowackiej i węgierskiej. Dłuższa rozmowa z Eric Laurantem, który zachęcał mnie do skorzystania z doświadczeń holenderskich zwiększenia liczebności członków Związku i potwierdził, to co mówiłem wcześniej, że Radek nie był tym zainteresowany. Kilka słów padło również w sprawie oszustw brydżowych.

A jutro (a właściwie zrobiło się z dzisiaj wczoraj, a z jutra dzisiaj…) zaciskamy mocno kciuki za naszych. W najbliższym czasie napisać kilka słów o pierwszych dniach tej kadencji.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s